Chiny powoli wracają do normalności po epidemii koronawirusa. Kraj pomału wraca do życia, czego dowodem są chociażby coraz mniej zatłoczone szpitale i coraz większe tłumy na ulicach.

Mieszkająca na co dzień w Sznaghaju Polka opowiedziała o tym, jak obecnie wygląda tam życie. Dla gości ponownie otwarte są restauracje i kina, zaś praca zdalna przestała być wymogiem ze strony pracodawców. Dodatkowo organizowane są już liczne imprezy.

Pomimo faktu, że życie w Chinach powoli wraca do normy, w dalszym ciągu panuje tam ustalona zasada - do zatłoczonych miejsc publicznych mają dostęp jedynie ludzie, którzy nie stanowią zagrożenia dla innych.

Opowieści z Azji

Sytuację przybliżyć postanowiła Weronika Truszczyńska, na co dzień mieszkająca w wielomilionowej chińskiej aglomeracji. Polka przyznała, że sytuacja powoli wraca do normy.

- W Chinach jest już po panice i home office się skończyło. Trzymamy rękę na pulsie, ale wygląda na to, że wszystko wróciło do normy już jakiś czas temu. Firmy i restauracje normalnie pracują, IKEA też. Dziś lub jutro mają ponownie otworzyć największą imprezownię w Szanghaju, przez którą przewija się masa osób. Tylko szkoły są w dalszym ciągu zamknięte - zdradza.

Jak się okazuje, przydatne w powrocie do normalności są funkcje aplikacji WeChat, czyli chińskiej wersji Facebooka. Dzięki specjalnym kodom QR, właściciele i pracownicy restauracji czy innych punktów dowiadują się, czy dany klient jest zdrowy.

- Każdy użytkownik otrzymuje swój indywidualny, kolorowy kod. Jeśli twój QR jest zielony, to oznacza, że jesteś osobą o niskim ryzyku. Pomarańczowy kod to sygnał dla właścicieli knajp czy kontrolerów metra, że powinieneś być na kwarantannie. Z kolei czerwony - to bezwzględna izolacja - tłumaczy Truszczyńska.

Jak zdobywa się taki kod?

Prowadząca swój kanał na portalu YouTube Truszczyńska wyjaśniła ponadto, jak wygląda proces zdobywania takiego kodu.

- Każda osoba, która od dwóch tygodni przebywa w Szanghaju i nie chorowała na koronawirusa, bez większego problemu dostanie kod zielony. Jeżeli jesteś pacjentem “ryzykownym”, czyli w ciągu dwóch tygodni przyleciałeś z Włoch lub z Korei Południowej, to dostaniesz kod pomarańczowy, co oznacza, że powinieneś być na kwarantannie i możesz mieć problemy z wejściem do wielu miejsc.

- Jeśli miałeś grypę, to system nawet nie będzie o tym wiedział i da ci zielony, ale jeśli miałeś już koronawirusa, to otrzymasz kod czerwony - dodaje.

Jak informował portal Kraj: MASECZKA TO ZA MAŁO. SPECJALIŚCI OSTRZEGAJĄ, ŻE KORONAWIRUSEM MOŻNA ZARAZIĆ SIĘ W ZASKAKUJĄCY SPOSÓB, NIE DA SIĘ OCHRONIĆ

Popularne wiadomości teraz

Z życia wzięte: "Jeśli dzieci nie chcą mi pomóc, sama zadbam o swoją starość"

Choroby i szkodniki piwonii: opisy i sposoby walki z nimi

Siergiej Szojgu. Co wiadomo o córkach prawej ręki Putina

Prosty sposób na załatanie dziury w ubraniach bez użycia igły i nici. Mało kto wie o tym triku

Pokaż więcej

Przypomnij sobie: KAŻDY Z NAS MOŻE POMÓC W WALCE Z NOWYM WIRUSEM. RATOWNICY MEDYCZNI MAJĄ DO POLAKÓW OGROMNĄ PROŚBĘ

Portal Kraj pisał również: ZASKAKUJĄCE WYNIKI BADAŃ CHIŃSKICH NAUKOWCÓW. OKAZUJE SIĘ, ŻE NIEKTÓRE OSOBY SĄ SZCZEGÓLNIE PODATNE NA ZARAŻENIE WIRUSEM