Pewna starsza kobieta brała udział w rozprawie sądowej. To, co zaczęła mówić przed mównicą, spowodowało niemałe poruszenie wśród wszystkich obecnych

Sale sądowe rządzą się swoimi prawami. Oczywiście trafiają na nią osoby, które siłą rzeczy muszą się tłumaczyć z pewnych faktów, których dokonały lub których były świadkami.

Powaga sytuacji, jakie mają miejsce na salach sądowych sprawia, że bardzo rzadko może dochodzić do zabawnych momentów. Raczej nikomu obecnemu w tym miejscu nie przystoi, aby robić sobie żarty z poważnych rzeczy.

Zdarza się jednak, że takie sytuacje mają miejsce. Do jednej z nich doszło w pewnym małym, polskim miasteczku. W roli głównej znalazł się prokurator, który wezwał na rozprawę sądową starszą kobietę.

Zarys sytuacji

Prokurator w pewnym momencie rozprawy zapytał się kobiety, czy ta go zna. Wtedy staruszka wystosowała krótki poemat, który bardzo mocno zadziwił wszystkich obecnych na sali.

- Znam pana, od kiedy był pan dzieckiem i szczerze mówiąc, jestem zawiedziona, co z pana wyrosło. Kłamie pan, zdradza żonę, manipuluje pan ludźmi i obgaduje ich za plecami. Wydaje się panu, że jest pan taką grubą rybą, a tak naprawdę jest pan zwykłą płotką. Krótko mówiąc: tak, znam pana - odpowiedziała.

Prokurator w tym momencie nie wiedział, co ma powiedzieć. Mimo wszystko starał się zachować powagę sytuacji - skierował swój wzrok w stronę adwokata i ponownie zadał staruszce pytanie, czy ta go zna.

- Oczywiście, znam pana Szymańskiego od kiedy był brzdącem. Jest leniwy, zajadły i ma problem z alkoholem. Jego kancelaria ma fatalną reputację. No i nie zapominajmy, że zdradził partnerkę z trzema różnymi kobietami – w tym z pańską żoną! Tak, znam go dobrze - dodała kobieta.

Efekt

Na tym jednak się nie skończyło. Kiedy staruszka zdradziła, co ma do powiedzenia na temat adwokata, sytuacja tak naprawdę nabrała tylko rozpędu.

Po jej wypowiedzi, adwokat nie mógł w to uwierzyć - zrobił się czerwony na twarzy i wyglądał, jakby zaraz miał dostać zawału. Nic dziwnego, skoro na jaw wyszły takie tajemnice.

Po chwili sędzia zaprosił do siebie prokuratora i adwokata. Świadomy tego, co może zaraz się wydarzyć, wystosował do nich specjalną prośbę.

- Jeśli któryś z was spyta ją, czy mnie zna, to przysięgam, że skażę was na dożywocie - powiedział sędzia.

Jak informował portal Kraj: WYGLĄD TEGO MIEJSCA WYCISKA ŁZY Z OCZU. O POMNIK, KTÓRY STOI W MIEJSCU SPOCZYNKU DARII TRAFANKOWSKIEJ NIE DBA NIKT

Przypomnij sobie: ANNA DYMNA W CAŁYM SWOIM ŻYCIU PRZESZŁA BARDZO DUŻO. JEJ OPINIA NA TEMAT TAKICH SYTUACJI MOŻE SPRAWIĆ, ŻE POLECĄ WAM ŁZY

Portal Kraj pisał również: GOŚCIE NA WESELU NIE MOGLI UWIERZYĆ WŁASNYM OCZOM W TO, CO WIDZĄ. TA MAŁA DZIEWCZYNKA POKAZAŁA, KTO JEST KRÓLOWĄ PARKIETU