Według ustaleń lokalnych mediów 56-letnia pacjentka, która wczoraj zmarła z powodu powikłań po zachorowaniu na koronawirusa miała przed trafieniem do izolatki leżeć na wieloosobowej sali, zarażając w ten sposób zdrowe osoby i odwiedzających ich bliskich.

Sprawą zajęła się prokuratura w Poznaniu. Służby sprawdzają, czy nie doszło do przekroczenia przepisów i narażenia pacjentów na śmiertelne niebezpieczeństwo!

W tej chwili prokurator bada dokumentację medyczną z obu szpitalu, w których miała przebywać kobieta - szpitala w Puszczykowie i ul. Szwajcarskiej w Poznaniu. Na tej podstawie prokurator będzie podejmował dalsze kroki prawne wobec dyrekcji placówek.

Służby ruszyły z procedurami po publikacji dziennikarzy portalu epoznan.pl, który ustalił drogę hospitalizacji zmarłej pacjentki. Ma być to list pracowników szpitala w Puszczykowie. To, co zostało zawarte w tekście jest głęboko niepokojące. Zdaniem redaktorów u pacjentki z Czapur miało dojść do złamania procedur i braku odpowiedzialności za postępowanie lecznicze.

Kobietę przyjęto w szpitalu w Puszczykowie w ubiegły piątek po tym, jak odesłano ją ze Szpitala Zakaźnego w Poznaniu. Miała zostać poddana jedynie konsultacji telefonicznej przez lekarza, który otrzymywał wówczas informację, że choć nie przebywała poza Polską to miała kontakt z osobą, która wróciła z nart z Włoch.

To nie wzbudziło jego podejrzeń. Dziennikarze dowodzą, że doszło do zbagatelizowania przypadku przez co naraził pacjentkę na śmierć, ale również inne osoby na zagrożenie życia i zdrowia.

Zmarła kobieta na koronawirusa trafiła na zbiorczą salę ze zdrowymi osobami!

Kobieta finalnie trafiła na salę zbiorczą, gdzie mogła zarazić wiele osób, zarówno leżących z nią na sali jak osoby z zewnątrz, odwiedzające pacjentów. Szpital w Poznaniu miał odmówić przyjęcia kobiety do siebie aż dwukrotnie, a w Puszczykowie – mimo ewidentnych objawów koronawirusa – chora trafiła na oddział z innymi pacjentami zamiast do izolatki.

Pracownocy przekonują, że placówka była nieprzygotowana proceduralnie do przyjęcia chorego na koronawirusa i w zasadzie nie wiedziała, co robi. Podobno, po wykonaniu pierwszego testu przesiewowego na koronawirusa wynik pozytywny wyszedł nieoficjalną drogą, ponieważ w weekend nie pracowała pracownia mikrobiologiczna szpitala.

Dodatkowo, sama prezes szpitala miała zbagatelizować sprawę, mimo uzyskania niepotwierdzonego oficjalnie pozytywnego wyniku i nakazać pracownikom wrócić do swoich obowiązków, a nie zająć się procedurami wyizolowania szpitala.

Zmarła 57-latka na koronawirusa mogła zarazić ogromną grupę osób!

Kobieta już z objawami zakażenia chwile przed trafieniem do szpitala wzięła udział w autokarowej pielgrzymce do Górki Klasztornej. Z powodu ryzyka zarażenie współtowarzyszy objęto kwarantanną wszystkich uczestników wycieczki.

Jak informował portal Kraj: SYTUACJA WE WŁOSZECH JEST NIEZWYKLE NAPIĘTA. W SZPITALACH BRAKUJE MIEJSC, A PACJENCI SĄ PRZETRZYMYWANI DOSŁOWNIE W SPARTAŃSKICH WARUNKACH

Popularne wiadomości teraz

"Dobrze ci się synu żyje. Żona karmi cię pysznie, a mi naleśników nikt nie przygotuje. Wychowałam dzieci i jestem sama": płakała teściowa

Historia górnika, którego odnaleziono żywego 17 lat po zawaleniu się kopalni

Wróbel wpadł do okna, do mieszkania lub domu. Co oznacza ten znak

Miłość uratowała mu życie. Żona Pawła Królikowskiego ocaliła go od złego losu

Pokaż więcej

Przypomnij sobie: 11 PRZYPADKÓW KORONAWIRUSA W POLSCE. COVID-19 ROZPRZESTRZENIA SIĘ W ZAWROTNYM TEMPIE. CO BĘDZIE DALEJ Z ROZWOJEM ZACHOROWAŃ

Portal Kraj pisał również: ,,MAM NADZIEJĘ, ŻE EPIDEMII NIE BĘDZIE, ŻE KORONAWIRUS MINIE". AGATA DUDA WIERZY, ŻE WSZYSTKO BĘDZIE W PORZĄDKU